Reklama

Sylwetki

Służył Warszawie do końca

Niedziela Ogólnopolska 40/2012, str. 16-17

DOMINIK RÓŻAŃSKI

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ALICJA DOŁOWSKA: - Stefan Starzyński był prezydentem Warszawy „tylko” komisarycznym, ale przez 5 lat swojej prezydentury zrobił dla miasta wiele i dla niego poświęcił życie. W czym - zdaniem Pana Profesora - tkwi aktualność doświadczeń historycznych, które nam przekazał?

Reklama

PROF. MARIAN MAREK DROZDOWSKI: - Traktował swoją pracę zawodową jako służbę. A ponieważ wywodził się z biednej rodziny, jako prezydent miasta był wrażliwy na los ludności najbiedniejszej - z przedmieść Warszawy. Oczywiście, miasto miało za mało środków, żeby budować mieszkania, ale trzeba było tym biednym ludziom stworzyć infrastrukturę w postaci upowszechnienia sieci elektrycznej, wodociągowej, gazowej, komunikacyjnej na przedmieściach miasta. Przede wszystkim zaś poprzez spółdzielnie i takie instytucje, jak Towarzystwo Osiedli Robotniczych, ułatwić tanie budownictwo, oparte na atrakcyjnych kredytach i ulgach podatkowych. I w efekcie w Warszawie za czasów Starzyńskiego, czyli od 2 sierpnia 1934 r. do września 1939 r., przybyło ponad 100 tys. nowych izb mieszkalnych. Wówczas norma zaludnienia - byliśmy znacznie biedniejszym społeczeństwem niż dzisiaj - wynosiła 2,2 osoby na jedną izbę, czyli można powiedzieć, że Starzyński zbudował miasto o liczebności ponad 220 tys. mieszkańców. To jest wielki sukces. I takie dzielnice, jak: Mokotów, Żoliborz, Grochów, Saska Kępa czy dalekie przedmieścia Woli - Koło - to są dzieła Starzyńskiego.

- Co jeszcze robił z myślą o najbiedniejszych? Objął prezydenturę, gdy szalał kryzys i było duże bezrobocie. Te wiadomości powinni uważnie studiować politycy. W końcu Starzyński był świetnym ekonomistą, pracował u boku Grabskiego, wykładał też na uczelni, której tradycje kontynuuje SGH.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z myślą o tej licznej wtedy w Warszawie grupie ludzi prowadził politykę stałego potaniania usług: komunikacyjnych, elektrycznych, wodociągowych i kanalizacyjnych. Bo jego filozofia była prosta: to nieprawda, że jak będziemy w biednym społeczeństwie te usługi stale podrażać, to wzrośnie budżet. Odwrotnie - jeżeli obniżymy ceny tych usług, to ich zakres będzie znacznie szerszy, a dochody przedsiębiorstw miejskich wzrosną, gdy większa liczba mieszkańców z nich skorzysta.

- Czy fakt, że pochodził z nauczycielsko-rzemieślniczej rodziny, zaważył jakoś na jego priorytetach?

Reklama

- Na pewno, bo najważniejszymi osiągnięciami Starzyńskiego, obok budownictwa mieszkaniowego, była budowa 44 nowych szkół, głównie na przedmieściach. W związku z tym odsetek analfabetów - a przecież to miasto w wyniku polityki rusyfikacyjnej miało ich olbrzymi odsetek - spadł niesamowicie, do 7-8 proc. I to był ogromny sukces. Za tym sukcesem stoją wspaniałe osiągnięcia Wydziału Oświaty Urzędu Miasta i dziesiątek tysięcy nauczycieli. A ponieważ był synem nauczycielki z Polskiej Macierzy Szkolnej, zawód nauczyciela cieszył się jego wielką estymą. Następną sprawą, na którą kładł akcent, było upowszechnienie kultury, która służyłaby jednocześnie kształtowaniu postaw obywatelskich, czyli wychowaniu mieszkańców w duchu odpowiedzialności za miasto.

- Jakie to były działania?

- Przede wszystkim budowa Muzeum Narodowego i Muzeum Historycznego Warszawy. Następnie organizowanie wielkich wystaw urbanistycznych, żeby dostarczać mieszkańcom - przede wszystkim ludności biedniejszej - wiedzy o mieście i jego przyszłości, o wizjach urbanistycznych. Najpierw była wystawa „Warszawa przeszłości”, później „Warszawa przyszłości”, a jeszcze później największa wystawa „Warszawa wczoraj, dziś i jutro”, zorganizowana w Muzeum Narodowym. Zwiedziło ją wtedy blisko milion osób - kiedy kilka lat temu organizowaliśmy podobną wystawę, to cieszyliśmy się, że zobaczyło ją 30 tys. ludzi. To ogromny dystans, mimo że mamy tylu wykształconych ludzi, tylu radnych, tylu intelektualistów. Zapoznawanie ludności z planami miejscowymi, sprawami zagospodarowania poszczególnych rejonów miasta - to jest następny sukces. Starzyński był też twórcą czteroletniego planu inwestycyjnego Warszawy, bo jego protektorem był Eugeniusz Kwiatkowski. Wielka postać polityki gospodarczej, twórca Gdyni, Centralnego Okręgu Przemysłowego - człowiek, który energicznie rozbudował polski przemysł, utworzył setki tysięcy nowych miejsc pracy. Czteroletni plan inwestycyjny został opracowany w grudniu 1937 r. i przewidywał m.in. rozwój potencjału przemysłowego Warszawy. Nie zdajemy sobie sprawy, że w czasach III RP nastąpiła dezindustrializacja Warszawy.

Reklama

- Czy dla większej efektywności działania jako prezydent Warszawy obsadzał - jak to dzisiaj jest w zwyczaju - stanowiska tylko „swoimi”?

- Nie kierował się przynależnością partyjną swoich urzędników. Wymagał od nich fachowości. Uważał, że znacznie ważniejsza jest kompetencja merytoryczna niż opcja polityczna. Warto zwrócić uwagę, że na czele biura prasowego postawił pana Bidę, który miał orientację komunistyczną. Współpracował w dziedzinie planów urbanistycznych z socjalistami, m.in. Michałem Kaczorowskim. Dzięki polityce uznania kompetencji mógł śmiało realizować plany. Trzeba pamiętać, że Warszawa miała 1/3 ludności żydowskiej. W porozumieniu z Radą Żydowskiej Gminy Wyznaniowej Starzyński powołał Komitet Obrony Państwa Polskiego. Umiał zaangażować przywódców Rady Gminy do działań propaństwowych. I tworząc komitety, np. blokowe, domowe obrony przeciwlotniczej, budował więź społeczną, dzięki której następowała redystrybucja żywności, aprowizacji itd. Funkcjonowała ona jeszcze przez całą okupację i w Powstaniu Warszawskim. Także w powstaniu w Getcie Warszawskim.

Reklama

- Dotąd nie udało się ustalić miejsca, daty ani okoliczności śmierci Stefana Starzyńskiego. Wiadomo tylko, że zabrany 27 października 1939 r. z ratusza przez gestapo, był więziony na Pawiaku. Zeznania świadków różnią się od siebie. Pan w swojej książce „Starzyński. Legionista, polityk gospodarczy, prezydent Warszawy” przytacza 6 hipotez. Na warszawskich Powązkach jest tylko symboliczny grób Starzyńskiego. IPN rozpoczął śledztwo w tej sprawie.

- Moje badania, które przekazałem IPN-owi, wskazują na to, że Starzyński został rozstrzelany w Warszawie zaraz po wywiezieniu go z Pawiaka na Boże Narodzenie. I zginął albo w końcu grudnia 1939 r., albo na początku 1940 r. On był po prostu pierwszą ofiarą akcji likwidacji elit. Z jednej strony prowadzili to Sowieci przez Katyń, Charków, Miednoje itd., ale przede wszystkim robili to hitlerowcy. We Lwowie, Krakowie, w Warszawie na Palmirach, w Wawrze, Lesie Kabackim, Lesie Sękocińskim, ogrodach sejmowych itd. W obecnej sytuacji międzynarodowej zamiast przypomnieć tragedię zamordowanego przez Niemców prezydenta, to się go pomija.

- Mało znana jest jego postawa wobec próby utworzenia w Warszawie rządu.

- Starzyński sparaliżował powołanie przez gen. Rómmla rządu pod przewodnictwem księcia Zdzisława Lubomirskiego, mówiąc, że skoro mamy rząd tworzący się w Paryżu, jest to absurdem, bo ten rząd będzie musiał podpisać akt kapitulacji albo ze Związkiem Sowieckim, albo z III Rzeszą, co utrudni kontynuację naszej państwowości we Francji. Bardzo dobrze, że to zrobił. Czyli - namiastką tego rządu był tylko Komitet Obywatelski.

Reklama

- Wbrew nakazom ewakuacyjnym rządu polskiego do ostatniej chwili pełnił funkcję komisarza cywilnego przy Dowództwie Obrony Warszawy. Dzień i noc urzędował w warszawskim ratuszu. Kiedy 28 września nastąpiło podpisanie aktu kapitulacji Warszawy, sprawa jego prezydentury była przesądzona, ale - w sytuacji beznadziejnej - nie ustąpił ze stanowiska. Jeszcze przez miesiąc zarządzał miastem...

Reklama

- Stefan Starzyński był tolerowany przez Niemców. Uważał, że trzeba odbudować miasto. W kwietniu 1939 r. stracił żonę, którą bardzo kochał, może także chęć do życia. Ciągle był na Powązkach. I nie godził się, by go odbito z Pawiaka, choć padały propozycje. Mówił, że po takiej akcji, przez mściwość Niemców, zostanie zabitych mnóstwo ludzi. Nie chciał tego. Do końca angażował wszystkie swoje siły, by pomóc mieszkańcom Warszawy. Mówił: Naszym zadaniem jest pomóc ludności miasta, ona niesamowicie wycierpiała, trzeba zorganizować wyjazd uchodźców, którzy znaleźli się w Warszawie, gdyż władze okupacyjne groziły im przymusowym wysiedleniem. Trzeba oszklić domy, zorganizować odgruzowywanie miasta, naprawić elektrownie, wodociągi, sieci tramwajowe, poprawić aprowizację. Dzięki Starzyńskiemu bardzo szybko uruchomiono miejskie piekarnie oraz sklepy „Agrilu”, w których po stosunkowo niskich cenach sprzedawano mąkę i ryż. Zorganizowano przyznawanie chleba i ciepłej strawy osobom znajdującym się w szczególnie ciężkiej sytuacji materialnej. Miejskie Zakłady Aprowizacyjne przystąpiły do sprzedaży artykułów żywnościowych pierwszej potrzeby za pośrednictwem organizacji blokowych. Dom lub blok miały swego delegata aprowizacyjnego, który dokonywał zakupu w dzielnicowym punkcie rozdzielczym. Dzięki jego aktywności bardzo szybko odbudowano służbę zdrowia. Uruchomiono 112 na 189 szkół publicznych.

- Ostrzegano go, że przyjdzie po niego gestapo.

- Tak, ale był gotów służyć Warszawie do końca.

- Co takiego było w tej bohaterskiej postaci nie do przyjęcia w czasach Peerelu, że choć mówiło się z dumą o bohaterskiej obronie Warszawy w 1939 r., to rolę Starzyńskiego przemilczano? Bo był piłsudczykiem z I Brygady Legionów Polskich?

- W pierwszych latach po wojnie jego autorytet był bardzo duży. W 1946 r. obdarowano go pośmiertnie Krzyżem Grunwaldu i jego imieniem nazwano radiostację. Dopiero w czasach stalinizacji 1948-49 dostrzeżono w Starzyńskim piłsudczyka, który w roku 1920 brał udział w wojnie z bolszewikami, cieszył się zaufaniem Marszałka i który z powodu tego zaufania był sekretarzem utworzonej na mocy Traktatu Ryskiego w 1921 r. Komisji Reewakuacyjnej i Specjalnej, dokonującej w Moskwie odbioru zagrabionych dzieł sztuki, ksiąg, parowozów itd., a później załatwiał nasze kontakty z Petlurą. Wtedy to wszystko przypomniano…

Podziel się:

Oceń:

2012-12-31 00:00

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

O. Antonello Cadeddu: To nie jest przypadek, że wasz prezydent podniósł hostię z ziemi

Ks. Sławomir Marek

Więcej ...

Poradnik katolika na wakacjach, czyli jak przeżyć urlop „po Bożemu”

2025-07-12 20:28

Karol Porwich/Niedziela

Lepiej uczestniczyć we Mszy św. w języku, którego się nie rozumie, czy połączyć się ze swoją parafią poprzez transmisję? Co jeśli tam, gdzie spędza się urlop, nie ma możliwości udziału w Eucharystii i czy poza Polską obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych? Na te i inne pytania poszukujemy odpowiedzi z ks. dr. Stanisławem Szczepańcem.

Więcej ...

Poradnik katolika na wakacjach, czyli jak przeżyć urlop „po Bożemu”

2025-07-12 20:28

Karol Porwich/Niedziela

Lepiej uczestniczyć we Mszy św. w języku, którego się nie rozumie, czy połączyć się ze swoją parafią poprzez transmisję? Co jeśli tam, gdzie spędza się urlop, nie ma możliwości udziału w Eucharystii i czy poza Polską obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych? Na te i inne pytania poszukujemy odpowiedzi z ks. dr. Stanisławem Szczepańcem.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej

Wiara

Nowenna do Matki Bożej Szkaplerznej

Dzień Męża i Żony – siedem rad Ulmów dla małżeństw

Kościół

Dzień Męża i Żony – siedem rad Ulmów dla małżeństw

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko...

Kościół

Watykan podjął decyzję ws. domniemanych objawień blisko...

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi,...

Wiara

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi,...

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny...

Wiadomości

Najmodniejsze firany gotowe 2025 – te wzory i tkaniny...

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół

Zmiany kapłanów 2025 r.

Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym,...

Kościół

Kościół odmawia katolickiego pochówku tylko tym,...

Zmarł bp Władysław Bobowski

Kościół

Zmarł bp Władysław Bobowski

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Wiara

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką