Szkolnictwo katolickie istnieje w Peru od wieków, prowadzone przez zgromadzenia zakonne salezjanów czy kapucynów, szkoły są na wysokim poziomie, a rodzice mają duże zaufanie wobec formacji katolickiej – wyjaśnia ks. Grzegorz Pańczyk, misjonarz, pracujący tu od 14 lat.
Tradycje szkolnictwa katolickiego na jego misji sięgają przynajmniej 30 lat wstecz. – W Puerto Bermudes od ponad 30 lat funkcjonuje szkoła parafialna, której patronem jest Padre Christobal – Ojciec Krzysztof – patron i założyciel zgromadzenia sióstr, które przybyły z Hiszpanii na misje do peruwiańskiej dżungli.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Po przybyciu zauważyły na miejscu ogromną potrzebę formacji dziewcząt oraz pomocy rodzinom w formacji duchowej i wychowaniu dzieci i młodzieży. Jedną z inicjatyw rozpoczętą przez zgromadzenie była szkoła parafialna, a najpierw przedszkole katolickie – przypomina początki ks. Grzegorz.
Rodzice cenią wartości chrześcijańskie
Z czasem podjęto starania o wybudowanie budynku szkoły podstawowej. Jak podkreśla, katolicka edukacja w Puerto Bermudes cieszy się dużą renomą ze względu na wysoki poziom nauczania i system wychowania oparty na wartościach chrześcijańskich. Dlatego z myślą o przyszłości peruwiańskich Indian, 4 lata temu parafia podjęła starania o utworzenie szkoły średniej. Budowa jest w toku i w przyszłym roku, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, będą w niej odbywały się zajęcia.
Reklama
Ks. Pańczyk przybliża specyfikę szkolnictwa w Peru. Dzieci rozpoczynają naukę w przedszkolu tzw. jardin, potem jest sześć klas szkoły podstawowej – tzw. primaria, a następnie secunadaria, czyli odpowiednik naszej szkoły średniej – od 12. do 16. roku życia. Poziom szkolnictwa zależy od miejsca nauki. W większych aglomeracjach miejskich jest dużo wyższy, a nauczyciele są bardziej przygotowani do zawodu, mają lepsze warunki pracy i płacy. W Peru Profundo, czyli w geograficznym środku Peru na głębokiej prowincji, gdzie pracuje misjonarz z diecezji kieleckiej, warunki pracy nauczycieli nie są łatwe: brak bieżącej wody, elektryczności, ukąszenia owadów. Sami Indianie mają luźny stosunek do edukacji własnych dzieci, ponieważ są zaangażowane w pracy na roli, pomagają rodzicom.
Uczeń w mundurku, ale bez butów
Nauka znacznie różni się od tej europejskiej. W systemie edukacji jest przewidzianych bardzo dużo zajęć i uroczystości związanych z lokalnymi świętami patriotycznymi czy rocznicą założenia szkoły, która w każdej szkole przeżywana jest cały tydzień. Obchodom towarzyszą konkursy i zawody. Uczniowie są zaangażowani w zespoły muzyczne. Uczą się przygrywać na instrumentach do marszów, które są częścią uroczystości, mających patriotyczną oprawę z flagami i hymnem. W Peru uczniowie używają mundurków. Dość częsty widok to uczeń w mundurku, ale bez butów, ponieważ dzieci nie są nauczone chodzić w butach. Każda szkoła ma swój krój mundurków, a jeśli kogoś nie stać na niego, otrzymuje strój od państwa.
Poziom edukacji na wioskach jest bardzo niski, niestety. Także nauczyciele nie wykazują dużych starań i … koło się zamyka – mówi ks. Pańczyk. Jednak ambitniejsi uczniowie, chcący czegoś więcej, opuszczają dżunglę. Wybierają się do większej miejscowości, np. do Puerto Bermudes, gdzie jest Instytut Pedagogiczny, gdzie łatwiej o pracę. Bardziej pracowici, zdolni mogą dostać stypendium, ale trzeba spełniać dość wygórowane warunki – uwzględniane są punkty z nauki z trzech lat. Stypendyści wybierają sobie wyższą szkołę, uczelnię i mają utrzymanie od państwa. To duże wsparcie.
Edukacja i formacja nadzieją na lepsze jutro
Reklama
Na terenie parafii ks. Pańczyka funkcjonują 23 szkoły tzw. secundaria. Oprócz nich jest ok. 50 szkół podstawowych w mniejszych indiańskich wioskach w dżungli. Szkołę parafialną w Puerto Bermudes założyła Szwajcarka, siostra która wyjechała na misję ze swoimi współsiostrami. Kierowana Bożym natchnieniem, opuściła jednak to zgromadzenie i założyła nowe. Obecnie szkołę prowadzi nowe zgromadzenie sióstr z Peru, którego charyzmatem jest edukacja. Ich szkoły mają dużą renomę również w Ekwadorze i Kolumbii – tłumaczy ks. Grzegorz. Do Peurto Bermudes siostry przybyły w 2013 r., na zaproszenie biskupa miejsca i ks. Pańczyka z zadaniem prowadzenia szkoły. Oprócz parafialnej szkoły w miasteczku są dwie szkoły publiczne, gdzie uczęszcza dużo, bo od 700-800 uczniów w każdej z nich. Dla porównania szkoła parafialna w 2013 r. miała 250 uczniów. Opieka, troska edukacyjna ze strony sióstr jako nauczycielek jest na dobrym poziomie – przyznaje. Zgromadzenie decyduje o zatrudnieniu konkretnych osób, aby edukacja i formacja przebiegała w duchu katolickim. To ważne, bo w miejscowości funkcjonuje dużo sekt. – Dzieci z takich rodzin również są przyjmowane do naszej szkoły, ale rodzice muszą podpisać tzw. zwane „compromiso”, czyli zgodę na to, że ich dziecko również będzie uczestniczyło w formacji katolickiej. Przyjmujemy również takie dzieci, ponieważ nie chcemy się zamykać na wyznawców innych wyznań – wyjaśnia. Rodzice mogą odmówić formacji, wtedy mają inne szkoły publiczne.
Nowy budynek pomieści kilkuset uczniów
W 2021 r. powstała przy parafii szkoła średnia, czyli secundaria i pojawiła się potrzeba wybudowania nowego obiektu, ponieważ już czwarty rocznik uczniów uczy się w tej szkole. Na chwilę obecną uczniowie uczą się w prowizorycznych budynkach z drewna. Istniała pilna potrzeba wybudowania nowej szkoły. Aby pozyskać fundusze, parafia wystąpiła o środki finansowe. Projekt przychylnie został zaakceptowany przez Organizację Infancia Misionera – Dzieci Misyjne w Rzymie i inwestycja mogła ruszyć. Z uzyskanych funduszy udało się położyć fundamenty budynku i wyprowadzić ściany. Szkoła będzie miała sześć sal lekcyjnych, trzy na dole i trzy u góry. Będzie się w nich uczyło ponad 300 uczniów, gdyż zapotrzebowanie jest bardzo duże. W całej miejscowości są jeszcze dwie szkoły średnie i mają po kilka oddziałów. – Rodzice chcą lepszej przyszłości dla swoich dzieci, a ukończenie szkoły średniej daje im perspektywy rozpoczęcia studium i zdobycia wykształcenia – wyjaśnia ks. Pańczyk.
Wdzięczność za wsparcie
Dzieło Misyjne Diecezji Kieleckiej po zatwierdzeniu projektu przez bp. Jana Piotrowskiego i ks. dyr. Łukasza Zygmunta, włączyło się czynnie w pomoc przy realizacji projektu. – Dzięki tej pomocy udało się kontynuować budowę. Obecnie budynek jest w surowym stanie, jednak jeszcze bez dachu. W tym roku ma być już przykryty. W 2026 r. ma być oddany do użytku – informuje ks. Pańczyk, który dzieli się w liście radością z budowy szkoły i dziękuje w imieniu dzieci, młodzieży i ich rodziców za wsparcie materialne i duchowe, wszelkie ofiary i modlitwę biskupom, kapłanom, siostrom zakonnym, świeckim i parafiom, które odwiedził w czasie ostatniej wizyty w Polsce i które wsparły budowę ofiarami. Były to parafie: w Wiślicy, Proszowicach, św. Józefa Robotnika w Kielcach, Chrobrzu, Kazimierzy Małej, w Szlachtowej-Jaworkach w diecezji tarnowskiej i jego rodzinna parafia w Wiernej Rzece. Każdy, kto chce wesprzeć to dzieło, może wpłacić pieniądze na podane konto na stronie diecezji kieleckiej.