– Zobacz no, który mądry tak tłucze.
Proboszcz mocuje się natenczas z latarką i kiepsko mu idzie. Wymienił knot, a wyczyszczony cylinder nie chce wejść na swoje miejsce. Pomóc sobie nie pozwoli, bo potrafi sam.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Za chwilę dojdzie do obrazy Boskiej albo potłukę to w drobiazgi.
I wtedy rozległ się ten dźwięk z zewnątrz, jakby sprzed plebanii. Ktoś czymś metalowym uderzał rytmicznie o inny metal. Jak się okazało – długą śrubą o lemiesz od pługa. To taki tu powszechny zwyczaj, jeśli się chce kogoś wywołać z podwórka czy domu. Używają go nagminnie obwoźni sprzedawcy garnków skupujący skóry czy stare ubrania i jeszcze jeden, na którego proboszcz poluje, sprzedawca świętych obrazów.
– Zobacz, czy to czasem nie ten oszust od obrazów, a jeśli on, to leć i go przytrzymaj, już ja mu dam.
Wyglądam przez okno. Przed plebanią stoi furmanka, a wąsaty woźnica idzie w stronę kancelarii z batem w ręku i co chwila, pewnie z obawą, ogląda się na pozostawionego samopas konia. Mówię proboszczowi, co widać.