We wrześniu br. odbędzie się w Rzymie kolejne spotkanie koordynatorów organizacji charytatywnych, które zajmują się pomocą dla tego regionu. „Chodzi o to, by starać się, na ile to możliwe, integrować wszystkich prowadzących takie działania. Trudno jest stworzyć koordynację operacyjną, ponieważ chodzi o dużą liczbę podmiotów, a sytuacja jest bardzo delikatna” – uważa sekretarz „Cor Unum”.
Jednocześnie podkreślił determinację papieża, dla którego trudna sytuacja w Syrii i Iraku jest niezwykle ważna. „Franciszek mówił często o Syrii i Iraku i wiele razy prosił, by próbować znaleźć tam sposób na pojednanie i pokój. Chodzi przede wszystkim o to, by zakończyć tę wojnę, która trwa ponad cztery lata i spowodowała już w samej tylko Syrii śmierć ponad 220 tys. ludzi. Przyniosła, jak wiemy, wielkie cierpienia chrześcijanom w Iraku, którzy musieli uciekać, gdyż zostali wypędzeni ze swej ziemi" - powiedział ks. Dal Toso.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zwrócił uwagę, że po raz pierwszy w historii w tej części Iraku nie ma chrześcijan. "To bardzo poważna sytuacja i oczywiście papież wielokrotnie wskazywał, że przede wszystkim trzeba szukać rozwiązania politycznego, aby zakończyć tę wojnę. Z drugiej jednak strony tym, co Kościół katolicki może i powinien w tym czasie robić, i co robi na tyle, na ile to możliwe, jest dawanie znaków swojej obecności u boku ofiar, wspieranie pomocy humanitarnej, organizowanie wsparcia duszpasterskiego dla chrześcijan, którzy uciekli, staranie się o stworzenie jak najbardziej przyjaznych warunków przyjęcia tych ludzi" - przypomniał sekretarz Papieskiej Rady.
Na zakończenie swej wypowiedzi wyraził przekonanie, że "ta obecność u boku ludności jest największym świadectwem, jakie Kościół może w tej chwili dać, aby przynajmniej, na ile to możliwe, zapobiec rozszerzaniu się ran otwartych przez tę wojnę”.