1. Czy mam przekonanie, że Jezus Chrystus kocha mnie?
A) Tak bardzo, że nie wahał się oddać właśnie za mnie swojego życia.
B) Bóg stworzył świat, ale nie obchodzi go życie pojedynczego człowieka.
C) Bóg nie kocha ludzi, bo zsyła im cierpienie.
2. Gdy zastanawiam się nad sensem krzyża i cierpienia to:
A) Chcę brać przykład z Jezusa, który z miłości do mnie zgodził się dźwigać krzyż.
B) Podziwiam Jezusa i jestem Mu wdzięczna, ale nie mam sił ani zgody na dźwiganie krzyża i cierpienie.
C) Sądzę, że dźwiganie krzyża nie ma sensu, a cierpienie upadla człowieka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
3. Mam poczucie, że...
A) Grzeszę, bo jestem grzesznikiem.
B) Jestem grzesznikiem, bo grzeszę.
C) Ja nie grzeszę, a mój los jest mi obojętny.
4. Piłat spytał Jezusa, kim jest. Jaka byłaby moja odpowiedź na pytanie o to, kim ja jestem?
A) Jestem człowiekiem kochanym i sam potrafię coraz bardziej kochać Boga, siebie samego i bliźnich.
B) Nie czuję się kochany przez kogokolwiek, ale sam staram się kochać innych, choć dużo mnie to kosztuje.
C) Życie jest okrutne, bo nie ma nikogo, kto by mnie naprawdę kochał, ani ja nie kocham nikogo, bo miłość zawsze wiąże się z cierpieniem.
Reklama
5. Jezus powstawał po upadkach, bo kochał. Jaka jest moja postawa po upadku?
A) Nie gorszę się sobą, tylko powstaję i wyciągam wnioski z poprzednich błędów.
B) Przytłacza mnie poczucie winy, bo jestem surowym sędzią siebie samego i wiele mnie kosztuje podnoszenie się po upadku.
C) Nie mam motywacji, by powstać, więc trwam w grzechu.
6. Jezus na Golgocie został obdarty z szat, ale nie z miłości. I wtedy pozostał sobą. A jak ja się zachowuję, gdy odsłaniana jest prawda o mnie?
A) Czuję miłość Jezusa, więc nie potrzebuję akceptacji ze strony ludzi.
B) Wiem, że Bóg mnie kocha, ale nie czuję tego. Jestem zależny od zdania ludzi na mój temat.
C) Nie czuję się kochany, nie przyjmuję siebie z miłością, więc całą nadzieję pokładam w tym, że inni mnie akceptują.
7. Jezus pozwolił przybić się do krzyża na znak miłości do mnie, a ja...
A) Przyjmuję ten znak miłości ze wzruszeniem.
B) Trudno mi uwierzyć, że Bóg przybija się do mojego życia, czyli utożsamia się z moim losem.
C) Uważam, że Jezus okazał się słaby.
8. Gdy myślę o Jezusie umierającym na krzyżu...
A) Jestem pewny, że miłość ma sens pomimo perspektywy śmierci.
B) Skoro czeka mnie śmierć i rozdzielenie z tymi, których kocham, wątpię w sens miłości.
C) Perspektywa śmierci paraliżuje mnie i nie pozwala cieszyć się życiem.
Reklama
9. Po śmierci Jezusa uczniowie mieli poczucie ostatecznej porażki. Jak ja reaguję w sytuacjach, w których mam poczucie, że nic dobrego mnie już nie czeka?
A) Ufam, że z Bogiem droga krzyżowa w końcu się skończy, a miłość pozostanie.
B) Wydaje mi się, że ufam, ale nie mam cierpliwości i szybko tracę nadzieję.
C) Czuję rozpacz, załamuję się.
10. Chrystus udowodnił, że z Nim nie ma słowa „koniec”. Z Nim przeżywana droga krzyżowa staje się błogosławieństwem, odkrywaniem, że siły do jej pokonywania daje Miłość. Czy wierzę w Zmartwychwstanie Chrystusa?
A) Tak, nie mam wątpliwości, że z Bogiem śmierć jest tylko doczesna, a życie wieczne.
B) Staram się wierzyć w życie wieczne, ale rzadko o tym myślę.
C) To piękna legenda, ale nie moja rzeczywistość.
Podsumowanie:
Odpowiedzi A świadczą o tym, że wiemy, iż Bóg nie zsyła krzyży ani cierpień, a swojego Syna posłał do nas po to, by ostatecznie upewnić nas o tym, że jesteśmy kochani także wtedy, gdy grzeszymy. Gdy przeżywamy z Bogiem życie, to krzyż, cierpienie i śmierć doczesna mają sens. Czujemy, że Bóg – dosłownie – przychylił nam nieba.
Odpowiedzi B świadczą o tym, że wierzymy w to, iż Bóg jest dobry i mądry, lecz nie czujemy się przez Niego osobiście kochani i chronieni. W konsekwencji przeżywamy poważne rozterki co do sensu życia i miłości, a trudne sytuacje sprawiają, że czujemy się bezradni i łatwo tracimy nadzieję.
Odpowiedzi C świadczą o tym, że przyjście Jezusa na świat z miłości do ludzi i Jego Zmartwychwstanie to dla nas jedynie piękna legenda, która ma pocieszać naiwnych, ale nie ma wpływu na nasze życie, które wydaje nam się bezsensownym ciężarem, gdyż nikomu nie zależy na naszym losie.