Podkreślił, że „duszpasterstwo młodzieży nie powinno koncentrować się na katechezie, ale na ewangelizacji czy wręcz preewangelizacji, czyli na pierwszym głoszeniu Ewangelii”.
– W minionych dekadach młodzi wynosili z domów rodzinnych spójny przekaz wiary i wchodzili w dorosłe życie z fundamentem przywiązania do Boga i Kościoła. Tymczasem obecnie tego nie mają, co wynika ze zmian cywilizacyjnych, rosnącej sekularyzacji i innego modelu rodziny, w którym wraz z zerwaniem kontaktu z pokoleniem rodziców i dziadków zanika także przekaz wiary i wartości transcendentnych. W konsekwencji wielu z nich mimo przyjęcia sakramentów chrztu św., komunii św. czy nawet bierzmowania rezygnuje nie tylko z praktyk religijnych, ale także z odniesienia do Boga. A swoje decyzje argumentują brakiem czasu, rozczarowaniem instytucją Kościoła czy odrzuceniem wartości jako mało pociągających – zwrócił uwagę hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ocenił, że te przesłanki są dowodem, że duszpasterstwo młodzieży jest paradoksalnie nawet bardziej potrzebne niż wcześniej. Przyznał, że największym problemem w duszpasterstwie jest dotarcie do młodego pokolenia.
– Jest to duże wyzwanie, zwłaszcza dla księży, którzy żyją trochę w swojej bańce. Poza tym bardzo trudno jest im przebić się do świata młodych, bo ten oparty jest na technologiach cyfrowych – powiedział bp Suchodolski.
Dodał, że młodzi mają również poważne problemy z nawiązywaniem relacji.
Reklama
– Czymś zgubnym byłoby jednak ostrzeganie młodych przed zgubnym wpływem nurtu, w którym są zanurzeni, bo żyją w świecie, jaki zastali, a nie stworzyli i nie postrzegają go jako wrogi czy szkodliwy dla siebie – powiedział hierarcha.
Przywołał spotkanie, jakie miał ostatnio z młodzieżą odpowiedzialną za Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży (KSM) w jednej z parafii diecezji siedleckiej.
– Osoby 17-, 18-letnie mówiły, że mają problem z dotarciem do kandydatów do bierzmowania, czyli osób młodszych o zaledwie trzy lata, ponieważ ich już nie rozumieją. To pokazuje, że pokolenie Z nie rozumie pokolenia Alfa, mimo że dzieli je zaledwie kilka lat, a cóż dopiero duszpasterze, którzy mają trzydzieści parę lat czy są jeszcze starsi – zwrócił uwagę bp Suchodolski.
Zwrócił uwagę, że do młodych trudno dotrzeć także na zasadzie autorytetu.
– Zanim będziemy im głosić Dobrą Nowinę, musimy po prostu z nimi być, w tym, co dla nich ważne. Aby nawiązać z nimi dialog, trzeba poznać ich język i sposób wartościowania, trzeba ich uważnie słuchać. Więź z nimi tworzy się nie z wysokości ambony, katedry czy szkolnej lekcji religii. W duszpasterstwie młodzieży, zanim wydarzy się „głoszenie”, najpierw musi zaistnieć „słuchanie”. I tylko na tej bazie można im zaproponować wartości – powiedział bp Suchodolski.
Podkreślił, że tylko ci duszpasterze, którzy są z młodymi na co dzień, zdobywają ich serca.
W ocenie hierarchy ważna, a niekiedy nawet najważniejsza, w postawie duszpasterza jest duchowa otwartość.
– Jan Paweł II, kiedy ustanawiał Światowe Dni Młodzieży, miał 65 lat, a kiedy na Tor Vergata w Rzymie wyznawał swoją wiarę w Jezusa Chrystusa przed młodymi, miał 80 lat. I pomimo podeszłego wieku dla wielu młodych był autorytetem – przypomniał.
Reklama
Zwrócił uwagę, że dotąd w Kościele katolickim wiele mówiło się o ubogich, ale od kilku lat, dzięki synodowi o młodzieży i o powołaniu czy dzięki ostatnim spotkaniom synodalnym, mówi się „o preferencyjnej opcji na rzecz młodych”.
Jako przykład wskazał bullę otwierającą Rok Jubileuszowy. Papież Franciszek wśród grup docelowych, obok chorych, więźniów i samotnych, którym trzeba nieść nadzieję, wymienił także pokolenie ludzi młodych.
– Pokazuje to, że Kościół dostrzega, że jest to pokolenie pozbawione nadziei i wartości, dlatego pragnie do niego docierać z Ewangelią – powiedział.
W jego ocenie Dobra Nowina jest dla nich, żeby w „szybkim świecie swoich spraw”, ale też w „świecie cyfrowym, świecie używek, konsumpcji, rozrywki i przyjemności nie pogubili się, a przynajmniej, żeby mieli szansę i nadzieję zobaczyć prawdę, którą głosi Chrystus przez Ewangelię”.
Według niego pewną odpowiedzią w Polsce na to wyzwanie jest zmiana kształtu wydarzeń ewangelizacyjnych i tworzenie centrów młodzieży czy oratoriów.
– W ostatnich tygodniach odwiedziłem kilkanaście różnych spotkań wakacyjnych organizowanych dla młodych przez poszczególne diecezje i zgromadzenia zakonne. W ich programie są już nie tylko konferencje, katechezy i modlitwa, ale także szereg warsztatów. W ten sposób organizatorzy wychodzą naprzeciw zainteresowaniom młodych i chcą się z nimi spotkać tam, gdzie oni są – powiedział bp Suchodolski.