Ten augustianin, wyświęcony w 1981 roku, po piastowaniu różnych stanowisk w Kościele i w swoim zakonie, jest dziś Zakrystianem Papieskim (po włosku funkcja ta nazywa się: custode del Sacrario Apostolico) i współpracuje z Biurem Celebracji Liturgicznych Papieża. Łączą go bliskie związki ze swoim współbratem, Leonem XIV, który jada obiad w ich augustiańskiej wspólnocie zamieszkującej w małym klasztorze niedaleko Kaplicy Sykstyńskiej.
- Od dzieciństwa jest Ojciec związany z sanktuarium w Loreto, którego kustoszami są kapucyni. Jak to się stało, że został Ojciec augustianinem, a nie kapucynem?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Prawdę mówiąc, uczęszczałem do salezjańskiej parafii w Porto Recanati. Nigdy nie myślałem o wstąpieniu do seminarium. Ale Opatrzność czasami płata figle. Jako chłopiec nigdy nie spotkałem żadnego augustianina i żaden augustianin nie był obecny w moim życiu. Moja matka miała krewnego, który przyjechał na ślub jej brata - nazywał się o. Franco Monteverde (później został jednym z wielkich współpracowników księdza Agostino Trapè przy tłumaczeniu wszystkich dzieł św. Augustyna). W 1966 r., gdy miałem zaledwie dwanaście lat, poznałem tego ojca augustianina: bardzo pogodną i dobrą osobę, która rozmawiała ze mną o wstąpieniu do seminarium z augustianami. Zafascynował mnie do tego stopnia, że od maja ta myśl dojrzewała we mnie i we wrześniu podjąłem decyzję o wyjeździe na północ Marche, niedaleko Fano i Urbino, gdzie przygotowywałem się do kapłaństwa. Jednym słowem, to Opatrzność sprawiła, że spotkałem augustianina. Zostałem więc nie kapucynem ani salezjaninem, ale augustianinem, ponieważ Pan działa tak, jak chce.
- W 1981 r. został ojciec wyświęcony na kapłana…
- Tak, zostałem wyświęcony w moim rodzinnym mieście, w Porto Recanati, przez świętego biskupa, Francesco Carboniego, byłego misjonarza w Brazylii i biskupa Maceraty. To były bardzo piękne święcenia i ten biskup misjonarz pozostał na zawsze w moim sercu.

Włodzmierz Rędzioch
o. Bruno Silvestrinim
- Dlaczego wybrał ojciec studiowanie liturgii?
- Ponieważ moi przełożeni mieli plany dotyczący mojej osoby. W Tolentino znajduje się Bazylika św. Mikołaja (San Nicola), jeden z najpiękniejszych kompleksów monumentalnych w Marche, z freskami ze szkoły Giotta i krużgankiem z 1200 r. Bazylika jest sercem duchowości św. Mikołaja z Tolentino, cudotwórcy, bardzo kochanego przez mieszkańców Marche. Moi przełożeni uważali, że po ukończeniu studiów liturgicznych będę mógł objąć stanowisko rektora Bazyliki San Nicola.
- Gdzie ojciec studiował?
- Studiowałem w Padwie, w Instytucie Santa Giustina i w Rzymie, w Sant'Anselmo, gdzie ukończyłem studia, pisząc pracę o życiu duszpasterskim św. Augustyna. Po ukończeniu studiów byłem czynnie zaangażowany w działalność rodziny augustiańskiej.
- Miał ojciec wiele funkcji w zakonie augustiańskim aż do 2006 r., kiedy Benedykt XVI wezwał ojca do Watykanu…
Reklama
- To prawda. W tamtym okresie byłem z wizytą wraz z ojcem prowincjalnym Włoch w misji augustiańskiej położonej w najwyższej części prowincji Apurimac, w peruwiańskich Andach. Tamtejsza ludność jest uboga i opuszczona przez państwo peruwiańskie, ponieważ zamieszkuje tereny na wysokości od 3500 m do 4500 m n.p.m. Są to ludzie biedni, ale bardzo dobrzy i bardzo religijni. Pojechaliśmy tam w styczniu 2006 r., w porze deszczowej i to wtedy dostałem e-mail od Ojca Generała Roberta Prevosta, który nakazywał mi wrócić jak najszybciej do Rzymu. Poinformował mnie, że zostałem włączony do wspólnoty augustianów zajmującej się parafią św. Anny (Sant'Anna) i że 5 lutego papież Benedykt XVI miał odwiedzić parafię watykańską.
Wróciłem do Włoch i wziąłem udział w uroczystości z Benedyktem XVI. Po uroczystości wezwano mnie, ponieważ Papież chciał się ze mną spotkać. Papież Benedykt powiedział mi, w obecności ówczesnego proboszcza parafii, o. Gioele Schiavella, że zostałem wybrany na nowego proboszcza. Przy tej okazji Benedykt XVI przypomniał mi, że dwa lata wcześniej spotkaliśmy się w Tolentino, w kaplicy św. Mikołaja wraz z jego bratem Georgiem. Wyznał mi wtedy, że jest bardzo przywiązany do tego świętego, ponieważ św. Mikołaj z Tolentino jest drugim protektorem Bawarii. Tak więc od 5 lutego 2006 r. rozpocząłem misję proboszcza parafii Sant'Anna, która trwała 13 lat.
- Czy Franciszek też odwiedził parafię watykańską?
- Tak, już 4 dni po wyborze na Papieża, 17 marca 2013 r. - odprawił wtedy Mszę św. i wygłosił homilię.
- Obecnie jest ojciec zakrystianem papieskim. Co to za funkcja?
- Zakrystian Papieski odpowiada za „Sacrario Apostolico”, tzn. za to wszystko, co święte w Pałacu Apostolskim i co jest bezpośrednio związane z Ojcem Świętym. Przechowuję naczynia liturgiczne, zawsze trzymam w gotowości kaplice Pałacu Apostolskim, szczególnie kaplicę Paulińską, do dyspozycji Papieża oraz tych wszystkich, którzy chcą się tam pomodlić. Dbam również o Lipsanotekę - miejsce, w którym przechowywane są relikwie ofiarowane Ojcu Świętemu.
Reklama
Innym moim zadaniem jest dbanie o szaty liturgiczne papieża. Nie tylko jego, ale także kardynałów, biskupów i księży na celebracje eucharystyczne, które Ojciec Święty celebruje w Bazylice, na placu św. Piotra lub gdziekolwiek się znajduje. Nawet gdy Papież podróżuje, muszę przygotować wszystko dla niego i dla osób z jego otoczenia. Muszę dbać o wszystko, co dotyczy aspektu liturgicznego: ubrania, alby, naczynia liturgiczne (kielichy i wszystko to, co jest na ołtarzu).
- Znacie się z obecnym Papieżem od ponad 40 lat…
- Tak, od czasu, kiedy studiowaliśmy w Rzymie w kolegium św. Moniki i mieszkaliśmy w tym samym klasztorze w latach 1984-85. O. Prevostovi zawsze zależało, by spędzać wolny czas ze swoimi współbraćmi. Nawet teraz – już jako Papież, gdy jest wolny od obowiązków pontyfikatu, przychodzi do naszej wspólnoty, która zajmuje się jego zakrystią, je z nami obiad i zatrzymuje się na rozmowę.
Obszerna rozmowa z o. Bruno Silvestrinim o jego współbracie, Leonie XIV, została opublikowana w nr. 28. „Niedzieli”: Lubi być wśród ludzi.