Sobota, 28 czerwca. Wspomnienie Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny
• Iz 61, 9-11 • Łk 1, 46b-48.49-50.53-54 • 1 Sm 2, 1bcd 4-5.6-7.8abcd • Łk 2, 41-51
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jeruzalem na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został młody Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest wśród pątników, uszli dzień drogi i szukali Go między krewnymi i znajomymi. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jeruzalem, szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: «Synu, czemu nam to uczyniłeś? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie». Lecz On im odpowiedział: «Czemu Mnie szukaliście? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?» Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu.
Reklama
Dzisiejsza Ewangelia uchyla nam rąbka tajemnicy z życia świętej Rodziny. Otóż dowiadujemy się z niej, że „Rodzice Jezusa chodzili co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał On lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice”. Zatem Święta Rodzina była jedną z przykładnych rodzin izraelskich, wypełniających wiernie obowiązki wskazane przez Prawo. Zauważamy też, że już od wczesnych lat wdrażali w tradycje judaistyczne swego Syna, Jezusa. Zatem wniosek dla nas, ludzi XXI wieku: że jeśli ktoś przez chrzest święty został wszczepiony w Kościół, to także ma obowiązek wypełniać tradycję Kościoła i wychowywać swoje dzieci w wierze. Ma też obowiązek wdrażać je w praktyki religijne, podobnie, jak niegdyś czynili to rodzice Jezusa. Co jeszcze można zauważyć? Jezus się zagubił w drodze, więc rodzice Go szukali. Zatem dwunastoletni Jezus musiał mieć pewną swobodę. Rodzice nie trzymali Go kurczowo przy sobie, lecz pozwolili oddalić się. Myśleli, że może poszedł z kimś z krewnych, a więc aby wychować zdrowego, samodzielnego i odpowiedzialnego człowieka, trzeba mu dać wolność bycia wśród innych, wśród rodziny, aby nauczył się zarówno właściwego dokonywania wyborów, jak i kontaktów społecznych, rodzinnych, aby nie zamykał się w sobie, ale nabywał doświadczeń. Jak widać, takie danie wolności może wiele kosztować. Rodzice Jezusa „dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni”… Oprócz lęku o Syna, oprócz niepewności, straty czasu, ból i niepewność rozdzierały serce Józefa i Maryi, a kiedy Go znaleźli – kolejna niespodzianka. On w świątyni „siedział między nauczycielami... Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami”. Zauważyli, że ich Syn był spokojny i mądrzejszy niż się spodziewali, ale to jeszcze nie wszystko. Kiedy Maryja zwróciła Mu uwagę, nie wykazał żadnej skruchy, lecz zrobił im wyrzut, jakby to oni – a nie On – zrobili coś niewłaściwego. „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział”. Zatem między Jezusem a Jego rodzicami nie było zrozumienia. Patrząc z boku, każdy z nich miał rację. Jezus, gdyż jako Syn Boży, miał prawo być w świątyni, którą nazwał domem swego Ojca. Rodzice zaś martwili się o Niego, stracili wiele czasu i pewnie zdrowia na szukanie Syna. Mogło w tym momencie dojść do ostrej wymiany poglądów. Rodzice mieli też prawo ukarać Jezusa, ale widzimy, że nic takiego się nie stało. Każda ze stron wyraziła to, co uważała za słuszne i na tym koniec. Po tym łagodnym napomnieniu w formie pytań, obie strony miały nad czym pomyśleć. Wychowanie metodą skłaniania do refleksji, bez dania konkretnego rozwiązania, bez wymuszania czegokolwiek – to ideał wychowania wskazany także nam przez Świętą Rodzinę. Bez krzyków, wrzasków, hałasu, bez kar i nagród, a przede wszystkim bez bólu i łez Jezus „poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany”. Dokładnie tak, jak być powinno w relacji dziecka do rodziców. „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu”. Matka zaś uczyła się też od swego Syna, o którym wiedziała, że jest Synem Bożym, tylko jeszcze nie wiedziała, jak to ma wyglądać w praktyce. Zatem „chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu”. I jak mówi dalej Ewangelia: „Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi”. Jak widać takie mądre wychowanie daje właściwe efekty także w duchowej rodzinie. Niech zatem Józef i Maryja otoczą swą opieką nasze polskie rodziny, a także nas, aby nasze dzieci wzrastały w mądrości i łasce u Boga i ludzi.
A.S.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".
