Niedziela, 25 maja. Szósta Niedziela Wielkanocna
• Dz 15, 1-2.22-29 • Ps 67 • Ap 21, 10-14.22-23 • J 14, 23-29
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy w nim przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca. To wam powiedziałem przebywając wśród was. A Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, On was wszystkiego nauczy i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie».
Reklama
Dziś Jezus zwraca uwagę na bardzo ważny dar, jakim jest pokój. Mówi On: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka”. Niestety, z praktyki życia codziennego wiemy, jak wiele mamy niepokoju w sobie i wokół siebie. Troszczymy się o wiele rzeczy, bardziej i mniej ważnych. Jedni troszczą się o sukcesy w pracy. Chcą być zauważani, akceptowani. Chcą się rozwijać zawodowo, awansować i mieć coraz więcej dóbr materialnych. Taka postawa wiąże się z niepokojem, czy wysiłki nie pójdą na marne, czy nie popełni się jakiegoś błędu, czy ktoś inny nie będzie lepszy, skuteczniejszy lub czy zwyczajnie nie będzie miał więcej szczęścia. Ludzie chorzy niepokoją się o własne zdrowie. Szukają pomocy u lekarzy i martwią się kolejnymi wynikami, zanim jeszcze je odbiorą. Inni troszczą się o wychowanie dzieci w tym świecie pełnym niepokoju. Troszczą się o ich wykształcenie, o towarzystwo, w którym się znajdują. Kiedy dorosną, troszczą się o dobry wybór współmałżonka. Troszczą się o wnuki i razem z nimi emocjonalnie przeżywają ich problemy. Wszystkie troski wiążą się z niepokojem, ze stresami. Wiadomo, że człowiek po ludzku planuje i nawet jeśli sumiennie robi wszystko, co do niego należy, to nie zawsze wychodzi zgodnie z założeniami. Nawet w zwykłych kontaktach osób sobie bliskich, po kolejnej rozmowie zakończonej w limitowanym czasie, powstaje niepokój, czy się nie powiedziało czegoś takiego, co mogłoby dzielić, co mogłoby wprowadzić zamęt, nieporozumienie. Wciąż tylko człowiek współczesny narażony jest na lęki, stresy, niepokoje. Jezus, znając naturę człowieka i jego problemy także w przyszłości, daje nam cenny dar, którym jest pokój, którego świat dać nie może. Tylko Bóg pozwala zachować wewnętrzny pokój niezależnie od sytuacji, w której się znajdujemy. Tylko On może rozwiązać problemy, które po ludzku są nierozwiązywalne. Tylko On, Jezus Chrystus, może nas napełniać swoim pokojem. Niektórzy doświadczają tego pokoju np. po sakramencie pokuty, gdy przedtem w sercu czuli wielki ciężar. Inni doświadczają pokoju po Eucharystii, nawet wówczas, gdy wszystko im przeszkadzało na nią pójść. Jezus dotrzymuje obietnicy i dokonuje przemiany samopoczucia, nastroju, jeśli tylko Mu zaufamy, jeśli tylko Go o to poprosimy z wiarą. Najważniejszy jednak jest pokój serca w sensie nadziei życia wiecznego. Przykład męki i zmartwychwstania Chrystusa jest podstawą pokoju i nadziei. Niezależnie od tego, ile złego nas spotka na tym świecie, ile złego zdarzy się w naszym życiu, to wszystko przeminie. Jezus zabierze nas do siebie, do krainy wiecznej szczęśliwości. Trzeba tylko wytrwać w miłości Chrystusa. Czy ja o tym pamiętam wśród codziennych życia niepokojów?
A.S.
ROZWAŻANIA NA ROK 2025 DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!: "Żyć Ewangelią 2025".
