Reklama

Felietony

O krynickiej rekolekcji

W Iranie zrozumiałem, że diabłem Bliskiego Wschodu jest Arabia Saudyjska –
mówi Witold Gadowski

Archiwum Witolda Gadowskiego

W Iranie zrozumiałem, że diabłem Bliskiego Wschodu jest Arabia Saudyjska – mówi Witold Gadowski

Tajemnice żywią Złego, a ich wyjaśnianie jest wydzieraniem mu jego najcenniejszych domen.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Byłem na Forum Ekonomicznym w Krynicy. Trochę jest to targowisko próżności, trochę miejsce, gdzie można spokojnie porozmawiać, czegoś się dowiedzieć, ubić interesy. Przyszło mi jednak wziąć udział w dyskusji o kondycji dziennikarstwa śledczego w świecie. Zestaw uczestników był intrygujący: Hindus, Bośniak, wyniosły Anglik, Ukrainka, młody pistolet z TVN i ja. Anglik usiłował pozować na stojącego dużo wyżej od całej reszty mentora, ale cała reszta, i owszem, sympatyczna. Rzec by więc można – nic zaskakującego, nic nowego. Rutyna. Działo się to jednak w dniu, w którym do Polski dotarła wiadomość o tym, że Amerykanie wydadzą nam Dariusza Tytusa Przywieczerskiego.

Miałem przygotowane okrągłe wystąpienie, ale postanowiłem je całkowicie zmienić. Przywieczerski bowiem to klucz do największych zagadek Trzeciej Rzeczypospolitej. Opowiedziałem więc o tym, jak bardzo lubię takie momenty, gdy coś niespodziewanie drgnie, gdy nagle – w zupełnie niespodziewanym miejscu – odsłania się zasłona.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Od wielu miesięcy w swoich „Komentarzach Tygodnia” mówiłem o dwóch panach, którzy powinni opowiadać na nowo dzieje III RP: o Dariuszu T. Przywieczerskim i o Rudolfie Skowrońskim. Na obu z utęsknieniem czekam. No i wreszcie coś drgnęło... – temu właśnie poświęciłem swoje wystąpienie. Opowiadałem o podnieceniu, które ogarnia człowieka, gdy rusza tropem rozwiązania dużej zagadki, o problemach, które na niego za to spadają, i o niesłychanej satysfakcji, gdy uda się dotrzeć do prawdy. To, oczywiście, bardzo subiektywne odczuwanie dziennikarstwa, potem przychodzą rozczarowania, choćby i tym, że to, czym tak się pieczołowicie zajmowałem przez kilka miesięcy, właściwie niewielu obchodzi, wielu natomiast potrafi to wyśmiać i przekręcić. To już zupełnie inne sprawy. Dziennikarze z Bośni, Indii i Ukrainy opowiadali o innym świecie, w którym za odrobinę prawdy traci się życie.

Reklama

Nas to – dzięki Bogu – nie dotyczy, u nas nie zabija się niewygodnych dziennikarzy. Co najwyżej się ich ośmiesza, odbiera się im wiarygodność. To naprawdę niewielkie konsekwencje za wciskanie się do pokoju z tajemnicami.

Zwierzę się Wam z jeszcze jednej – chyba nieco wstydliwej – sprawy. Otóż siedząc na tej ze wszech miar poważnej konferencji, ułożyłem sobie w głowie wiersz trochę opowiadający o upartych poszukiwaczach prawdy.

Niech będą pochwalone dzieci Syzyfa

Pieniądze mówią językiem kompromisu.
Dojrzewają w ciszy.
Żywią się ciszą i tajemnicą.
Tajemnica nie lubi nagłych ruchów.
Żyjemy więc cicho, pod kopułą nieznanego losu,
Staramy się nie wykonywać gwałtownych ruchów,
Aby nie prowokować Nieznanego.
Jesteśmy wdzięczni za to,
że niewiele wiemy
O prawdziwych ruchach
nieboskłonu.
Żyjemy cicho pod kopułą losu,
Nieświadomi tego,
Że tylko daremny wysiłek synów Syzyfa
Sprawia,
Iż nie lecą nam na głowę
Lawiny kamieni.

Felieton, w którym łączą się ze sobą: opowiadanie o poważnej konferencji, refleksje na temat kondycji dziennikarskiego rzemiosła i nagła chwila z wierszem, jest iście ryzykowną miksturą, która może doprowadzić do niesmaku albo poczucia chaosu. Czasem jednak trudno oprzeć się pokusie klejenia opisu rzeczywistości z takich właśnie – nieprzystających do siebie – patchworków.

Śmieszy mnie celebrowanie powagi i majestatu, które zwykle wiążą się z pojęciem „dziennikarz śledczy”. To takie dodawanie sobie ważności i animuszu na siłę. Prawdziwym śledczym może być oficer policji, człowiek ze służb specjalnych lub dobrze wykwalifikowany i inteligentny prokurator. Oni mają do dyspozycji machinę techniki i państwowe wpływy, a dziennikarzyna? Cóż on w rzeczywistości może? Po co dodawać mu ważności ponad miarę? Nie lubię terminu „dziennikarz śledczy”, bo brzmi on megalomańsko i naprawdę na wyrost. Wolę mówić o tej pracy jako o „dziennikarstwie wnikliwym”, przyzwoitym, służącym prawdzie.

Reklama

Po tej mojej konferencyjnej „wenie” w Krynicy zacznę chyba myśleć o tych, którzy poważnie – nie dla zgrywy i splendoru, nie na zamówienie służb specjalnych oraz wszelkiej maści lobbystów i prowokatorów – uprawiają profesję wyjaśniania ważnych spraw i opowiadania o nich swoim widzom, słuchaczom i czytelnikom jako o... dzieciach Syzyfa. Od tej naszej roboty nic spektakularnie się nie zmienia, przeciwnie – po każdym takim fajerwerku rzeczywistość wygładza bąble i nadal jest spokojną taflą codzienności.

Nie jesteśmy w stanie zmienić świata, bo on zawsze będzie wracał w swoje schematy, zawsze będzie na nim sporo gagatków, którzy trudnią się oszukiwaniem, zastraszaniem, wymuszaniem.

To, że często osiągają najwyższe szczeble polityki, w żadnym wypadku nie może nikogo i nigdzie dziwić. Rzeczywistość codziennie mówi nam, że pchanie tego potężnego kamienia pod górę nie ma najmniejszego sensu. A jednak wielu wstaje i właśnie to czyni.

Jakże zatem nie mówić o nich: synowie Syzyfa?

Ale czyż jest w naszej egzystencji coś bardziej szlachetnego niż takie właśnie zajęcie? Wszak nasz Pan powiedział, że to, co miało być ukryte, będzie pokazane w świetle, a to, czego nie miały ujrzeć oczy, zostanie wyjaśnione. Tajemnice żywią Złego, a ich wyjaśnianie jest wydzieraniem mu jego najcenniejszych domen.

Przesadzam, dmę w zbyt patetyczne tony? Pewnie tak, ale w każdym ludzkim zajęciu jest prawdziwa poezja, pod warunkiem, że wkładamy w nie całego siebie, całą swoją duszę, całą moc własnego istnienia. „Namacalne efekty” z czasem okazują się ułudą, a przebyta droga prawdziwie uczy mądrości. Kroczenie nią jest sensem samym w sobie.

***

Tak to sam sobie uczyniłem małe rekolekcje na temat własnego zawodu. A wszystko zawarło się w kilkudziesięciu minutach, w czasie, który poświęcony był na tę nudną – tak się zapowiadała – konferencję w Krynicy.

Podziel się:

Oceń:

2018-09-12 10:40

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Drugi krok w chmurach

ADAM RAK

W dzisiejszym świecie, pełnym napięć i konfliktów dysponowanie sprawną armią i nowoczesnym jej wyposażeniem nie jest kaprysem, ale koniecznością.

Więcej ...

Izabela Kloc: polskie kopalnie mogły zostać zamknięte. Cudem udało się je ocalić

2024-05-01 06:54
Izabela Kloc

Łukasz Brodzik

Izabela Kloc

Polityka unijna mogła w bardzo krótkim tempie doprowadzić do zamknięcia polskich kopalni węgla. Tylko dzięki aktywnej postawie rządu Zjednoczonej Prawicy i polskich eurodeputowanych udało się to zastopować - twierdzi Izabela Kloc, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

Więcej ...

Prezydent Duda w Poznaniu: jesteśmy częścią Europy nie od 20 lat, ale od ponad tysiąca

2024-05-01 18:26

PAP/Jakub Kaczmarczyk

Od chrztu Polski rzeczywiście jesteśmy częścią Europy, nie od 20 lat, od ponad tysiąca lat, od 966 roku. To jest nasza wielka tradycja, to jest tradycja, na której zbudowane zostało polskie państwo, nasza państwowość - mówił w Poznaniu prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, który odwiedził katedrę i kościół NMP in Summo, zbudowany w miejscu grodu Mieszka I i pierwszej na ziemiach polskich chrześcijańskiej kaplicy.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Kościół

Papież wyniósł ks. Nykiela do godności biskupiej

Św. Józef - Rzemieślnik

Kościół

Św. Józef - Rzemieślnik

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

Kościół

Ks. Michał Olszewski pozostanie w areszcie

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Rodzina

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Święta Mama

Kościół

Święta Mama

Matka Boża Dobrej Rady

Wiara

Matka Boża Dobrej Rady

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Niedziela Sosnowiecka

Znamy datę prawnego objęcia urzędu biskupa...

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst

Wiara

Rozważania na niedzielę: gasnący antychryst